gryzienie

Świnki rzadko gryzą ludzi z premedytacją, aczkolwiek takie przypadki mają miejsce.

 Zdarza się czasem, że chwycą zębami dłoń właściciela myśląc, że to smakowity kąsek (szczególnie początkowo moje świnki czasem delikatnie mnie podgryzały, kiedy trzymałam na dłoni owoc lub warzywo. Teraz zdarza się to bardzo rzadko).

W ekstremalnych momentach chcą wyrazić w ten sposób dezaprobatę wobec naszego zachowania. Opierając się na własnym przykładzie – Gandi nie spodobała się kąpiel, którą musiałam jej zapewnić ze względu na zbliżającą się wystawę świnek. Kiedy zawiniętą w ręcznik niosłam ją na rękach do pokoju, wbiła mi zęby w rękę i jestem przekonana, że nie był to wynik bolesnego przytrzymania przeze mnie świnki, bo zawsze uważam na to, czy niosę ją w bezpieczny dla niej sposób.

Boleśniej ugryzieni możemy być, gdy chcemy rozdzielić dwie walczące świnki. Z reguły nie powinno się tego robić, bo zwierzaki muszą się dotrzeć – chyba, że zauważymy, że w klatce pojawiła się krew. Zalecane jest w takim przypadku założenie rękawic ochronnych (bo świnka w amoku nie będzie tak delikatna, jak na co dzień) i rozdzielenie gryzoni.

I ostatnią przyczyną może być ból, który jej sprawiamy. Jak każde zwierze świnia nie zawaha się złapać nas mocno zębami w krytycznej sytuacji.

Oczywiście, jak wszystkie zwierzęta. Środki prewencyjne opisałam już powyżej, a więcej na temat walk świnek znajdziemy na podstronie o tym właśnie tytule.

Po raz kolejny odpowiedź twierdząca. Prosiaki uwielbiają gryźć wszelkiego rodzaju materiały, więc uważajmy na ulubione ubrania rozłożone w pokoju podczas eskapad naszego gryzonia. Zalecam też dbać o to, aby żaden kabel nie znajdował się w zasięgu zębów świnki, takie zabawy mogą się skończyć tragicznie. W momentach frustracji (np. przy usłyszeniu dźwięku lodówki) świnie mogą gryźć pręty klatki, dlatego nie warto kupować klatek pokrytych farbą – po pierwsze ze względu na nieestetyczny wygląd, po drugie na możliwość zatrucia.